Loading…

Mechanik Warszawa

Serwis Sprzętów i Pojazdów w Warszawie
Kontakt Mechanik i Elektryk
Tarpan Rolnik - samochód z krainy kwitnącej jabłoni. Co poszło nie tak? // Muzeum Skarb Narodu

Tarpan Rolnik – samochód z krainy kwitnącej jabłoni. Co poszło nie tak? // Muzeum Skarb Narodu



#FSR​​ #Tarpan​​ #MuzeumSKARBNARODU​​

Znowu to zrobiliśmy!!!
Kupiliśmy kolejnego Tarpana aby pokazać wam pełną gamę modelową tego wyjątkowo ciekawego dostawczaka z Poznania

FRS Tarpan to polski samochód, który powstawał w Fabryce Samochodów Rolniczych w Poznaniu w latach1973–1991. Ten samochód dostawczy zaprojektowany został z przeznaczeniem dla rolnictwa i miał służyć zarówno jako samochód wspomagający produkcje rolną, ale także jako auto rodzinne, którym 6 osobowa rodzinna mogła jechać na dożynki.

Więcej na temat tego Tarpana znajdziecie na naszej stronie: https://muzeumskarbnarodu.pl/tarpan-237-rolnik-z-1986-roku/

Prezentowany model Tarpan 237 przejechał 37 tys. kilometrów. ale o tym dowiecie się z filmu. Zapraszam do oglądania.

* * *
Muzeum Motoryzacji i Techniki SKARB NARODU
Miejsce dla miłośników klasycznej motoryzacji.

www.muzeumskarbnarodu.pl

FB | INSTAGRAM – @skarb.narodu
#muzeumskarbnarodu​​ #skarbnarodu​​

* * *
Produkcja video: Minimalna Produkcja;
Kamera: Artur Perzanowski;
Montaż: Artur Perzanowski;

* * *
Warszawa | 2021

Importowane z Youtube

39 thoughts on “Tarpan Rolnik – samochód z krainy kwitnącej jabłoni. Co poszło nie tak? // Muzeum Skarb Narodu

  1. miałem Tarpana pickupa z silnikiem DFa i skrzynią 5 w której piątka nie działała tylko tryby chrupały jak się ją wrzuciło 😉 to jedyny mój samochód który mimo, że nie był pognity (naprawdę był mniej więcej tak zdrowy jak ten) to na zakrętach jak były wyboje to się otwierały drzwi mimo że były zablokowane, no i raz jak jechałem z 90 to się maska otworzyła, przywaliła w szybę, ale nie wybiła się szyba! a jak zahamowałem to odpadła i spadła na ulicę, więc ją wrzuciłem na pakę i pojechałem dalej, a potem w domu przyspawałem zawiasy z powrotem 😉
    ale fajny był, na wiosce dzieciaki mówiły (słyszałem hehe) "-tyyy, pacz jaki fajny / -nooo, jak czak noris!" 🙂 Milejów, ze 20 lat temu 🙂

  2. @Muzeum Skarb Narodu  Jak to dobrze że już nie jestem wolontariuszem w waszym Muzeum bo wtedy wyrzuczyliście mnie i byliście zadowoleni to jest po prostu żenujące brak mi słów. Od Roku jestem wolontariuszem naszego klubu miłośników komunikacji miejskiej i w każdą sobotę jeżdżę na zajezdnię Włościańską na halę gdzie stoją wszystkie nasze klubowe autobusy i tutaj wolę jeździć i czuję się tutaj zadecydowanie lepiej i wolę pracować na hali niż z wami. Do widzenia

  3. Tak o pasowaniu szyb w Tarpanie, Kiedyś pod Drawskiem pomorskim pewien rolnik w latach 90tych bardziej odtwarzał niż remontował takiego Tarpan wymienił drzwi okna blachy nadkoli itd. Auto zostało złożone wyspawane i pomalowane rolnik w eufor zachwytu nad swym dziełem chlapną mocno rzekami i bylo po eufori i remoncie przednia szyba eksplodowała a odpryski miały taki impet że pobiły szyby w drzwiach gość miał mine niczym sponsor mostu w ,,nic śmiesznego" z C. Pazurą

  4. Mój wujek miał Tarpan 237D przystosowanego do pracy w lesie. Z tego co się dowiedziałem to całe podwozie miał zmodyfikowane razem z napędem 4×4 i mocniejszym silnikiem. Skrzynia była zabudowana na stałe. Wewnątrz można było przesunąć przedział do tyłu, aby wstawić tylne siedzenie dla pasażerów.

  5. Kupiłem ten cud polskiej motoryzacji w 1990 roku. Kosztował 24 miliony zł. Benzyna 3 biegowa skrzynia . Kupiłem go w fabryce. Był ciemno niebieski, a na masce miał kredą napisany numer chyba 246, a że w kredzie był kamień maska została porysowana na stałe. Po przejechaniu ok 350 km do domu odkręciły się blachowkręty na pace. Blacha trzymała się na jednym pozostałym. Potem było już tylko gorzej. Po przejechaniu ok 1500 km. zatarło się lożysko w przednim kole łożysko można powiedzieć eksplodowało rozwalając piastę. Facet który to widział mówił że błysnął ogień. Po kilku tygodniach zatarł się wał. Nie działało ogrzewanie, rdzewieć zaczął po pół roku, zgubiłem linkę od prędkościomierza więc nie wiem ile nim przejechałem kilometrów. Z silnika olej lał się olej, rozleciał się krzyżak na wale, pękła kołyska. Miał taką przypadłość że błoto z tylnego koła wpadało przez otwór w podwoziu do kabiny co spowodowało korozję. Podłoga była tak zardzewiała że zapadł się fotel czego o mało nieprzypłaciłem zyciem. bo stało się to przy małej prędkości.Kiedyś przy ostrym hamowaniu otworzyły się drzwi i niewiele brakowało a udeżyły by w samochód jadący z przeciwka. Było jeszce wiele różnych usterek których już nie pamiętam miałem go 4 lata z czego 2 przestał w krzakach. po 2 latach dostałem z fabryki w Poznaniu pismo że odkupią grata pod warunkiem że kupię następny. Kiedyś pożyczyłem go szwagrowi na wyjazd handlowy do Wiednia. Samochód na granicy wzbudził wśród austryiackich celników niemałą sensację i jakimś cude wtócił. Potem kupiłem poloneza który wydał mi się na początku luksusem i który był niewiele lepszy ale to już inna historia. Piszę to dla tych którzy twierdzą że zabito polską motoryzację . Trzeba to było przeżyć osobiście.

  6. Kiedyś to mieliśmy własną motoryzację od motocykle, osobówki, dostawcze, ciężarówki, autobusy. Co prawda w porównaniu z zachodem nasze były technicznie przestarzałe, ale w tamtych czasach nam to nie przeszkadzało i każdy był dumny z naszych produktów.A teraz tamta motoryzacja to wspaniałe klasyki i są ozdobą ulic podczas przejażdżki.

Dodaj komentarz

Zadzwoń do nas!