Loading…

Mechanik Warszawa

Serwis Sprzętów i Pojazdów w Warszawie
Kontakt Mechanik i Elektryk
Złomnik: FSO Warszawa to poziom aut zachodnich

Złomnik: FSO Warszawa to poziom aut zachodnich



Książki: https://sklep.zlomnik.pl
https://paskudnik.com

FILM „POMIMO” – zapraszam na pokaz 3 czerwca w kinie Apollo w Poznaniu. Więcej informacji tutaj: https://www.facebook.com/pomimo.film

Importowane z Youtube AutoMechanik,MechanikaPojazdowa, Auto Naprawa Warszawa, AutoPomoc Warsztat Samochodowy do Toyotam Auto Naprawa Lexus, Auto Naprawa Nissan, Auto Naprawa Opel, Usługi Warsztatowe i Mechanika do Samochodów, Dobry Mechanik, Wymiana Oleju, Auto Mechanik,Mechanika Pojazdowa, Naprawa Silników Warszawa. Wykonujemy kompleksowe remonty silników diesla oraz benzynowych. Każda usługa potwierdzona jest badaniem szczelności. Naprawy silnika mogą być kosztowne. Ważne jest, aby od samego początku udać się do eksperta z uszkodzeniem silnika. Naprawa silnika wiąże się z odstawieniem samochodu do warsztatu samochodowego nawet na tydzień. Zapraszamy do naszego warsztatu oraz do kontaktu.

Nasi pracownicy są w stanie naprawić silniki elektryczne w wentylatorach, dmuchawach, podnośnikach szyb, silniczki wycieraczek, silniki pomp oraz wiele innych sprzętów budowlanych.

37 thoughts on “Złomnik: FSO Warszawa to poziom aut zachodnich

  1. Ręczny gaz??? To było ssanie! Czyli… podawania bogatszej mieszanki paliwowo-powietrznej do zimnego silnika, czyli większej ilości benzyny w stosunku do powietrza. Typowe urządzenie w samochodach poprzednich konstrukcji.

  2. Nie zgadzam się z tezą, jakoby bagażnik był "całkiem duży". Wręcz przeciwnie. I nie mam na myśli porównania z dzisiejszymi autami. Tygodnik "Motor" w 1957 roku pytał, czy "dwie walizki i teczka, to nie za mało, jak na bagażnik dwulitrowego samochodu". Czyli nawet w tamtych czasach propagandowa prasa krytykowała obszerność bagażnika. A nawiązanie do aut przedwojennych raczej niezasadne, bo w końcu Pobieda to projekt z 1945 roku, produkowany od 1946. Natomiast wspomniana sanitarka budziła przerażenie ówczesnych pasażerów. Karetka, nazwana „M20 S” była wyjątkowo ciasna, ale problem polegał na czymś innym. Wsuwanie chorego odbywało się przez klapę kufra, której powiększono kąt otwarcia. To było krotko po wojnie. Wciąż żyli ludzie, którzy wojnę przeżyli w Oświęcimiu. Transport chorego bezwiednie wszystkim kojarzył się z wprowadzaniem zwłok do pieca krematoryjnego.
    Wszystkim tym, którzy wyśmiewają sylwetkę Pobiedy, dedykuję informację, że współczynnik oporu powietrza tego auta według różnych źródeł wynosił od Cx-0,34 do 0,42. Dla porównania brytyjski Mini miał Cx-0,48, sportowy Renault 5 Cx-0,42.
    Co do obsługi auta. Instrukcja nakazywała:
    • Co każde 500 km: (m.in.) za pomocą smarownicy przesmarować smarowniczki sworzni.
    • Co każde 1 000 km: (m.in.) przedmuchać prądnicę, przechylić samochód na prawą stronę i spuścić osad brudu i wodę ze zbiornika paliwowego, przeprowadzić smarowanie samochodu zgodnie z planem smarowania. W czasie tej czynności należy zdjąć czujnik poziomu paliwa i nałożyć, pamiętając, by wsadzić nową uszczelkę korkową i pokryć ją szellakiem albo farbą.
    • Co każde 1 500 km: (m.in.) wymienić olej silnikowy.
    • Co każde 3 000 km: (m.in.) przekładać opony w określonej kolejności. Opona zapasowa bierze również udział w przekładaniu.
    • Co każde 6 000 km: instrukcja nakazuje 43 różne czynności (plus kilkanaście podpunktów),
    • Ponadto
    – dwa razy w roku wymienić olej w skrzyni biegów, w przekładni głównej i przekładni kierowniczej.
    – raz w roku zdjąć przednie i tylne amortyzatory i uzupełnić w nich płyn, zdjąć i przesmarować resory, sprawdzić działanie wskaźnika temperatury wody poprzez wykręcenie go, zanurzenie w gorącej wodzie i porównanie ze wskazaniami termometru kontrolnego.

  3. No wreszcie ktoś się rzeczowo wypowiedział w kwestii Warszawy. Mnie też denerwowały narzekania jak to Związek Radziecki udaremnił nasze starania na produkcję licencyjnego Fiata. Pytanie, jakiego kuźwa Fiata? Starego trupa? To już faktycznie lepiej było produkować Warszawę. Poza tym to jest samochód, który się podoba do dziś. Taka prawda. Gdyby było inaczej to ludzie nie wynajmowali by Warszaw jako samochód do ślubu.

  4. Na początku lat 70. zmodernizowana Warszawa (już nie garbus) kosztowała 120 tysięcy zł. Na Warszawie uczyłem się jeździć, i na Warszawie zdałem egzamin na prawo jazdy. A poza tym gratulacje dla Złomnika: rewelacyjnie opowiada o starych samochodach!

  5. Opowiadasz knoty…
    Dla uściślenia w skrócie historii tego auta .
    Auto "Warszawa" to rosyjska "Pobieda" ,której licencję otrzymaliśmy od Rosjan do produkcji tego auta w Polsce ,zaś Rosjanie zerżnęli to auto z amerykańskiego Chevroleta i nazwali u siebie "Pobiedą". I nie opowiadaj bajek ,że Stalin nas do czegoś zmuszał😄.
    Po kilku latach próbowaliśmy to auto w przeróżny sposób modernizować po polsku zaczynając od bagażnika …
    Natomiast z niemieckiego "Opla" Rosjanie zrobili u siebie pierwszego "Moskwicza" , który różnił się od "Opla" jedynie napisem "Moskwicz" na bocznych pokrywach silnika. Reszta była identyczna jak "Opel".

  6. Dziękuję za film. Jako mały chłopiec siedząc obok taty kierowałem M 20, później siedząc na kloanach. Z całą ferajną pchaliśmy ją pod górkę, ja szybko wsuwałem się pod fotel żeby zahamować i jak już wszyscy wskoczyli to wdrapywałem się za kierownicę i kilkadziesiąt metrów z górki na luzie aż sama się zatrzymywała. Jako młodzieniec już samodzielnie po ścierniskach i dużych placach. Teraz jeżeli mam szczęście spotkać jakąkolwiek Warszawę to wtykam głowę i wącham. Zapach ten sam pomimo dużego odrestaurowania. To były piękne czasy.

Dodaj komentarz

mersin escortmersin escort Zadzwoń do nas!